Sohe (Room)

Sohe · Usser

Origi: Może Rad by mógłby ci pomóc Andrew.

Edward · *Administrator*

Drawde: <otwarła drzwi i stoi w nich> Siema! *uśmieszek* Jak się miewa moja friend? Nie chciałam jej aż tak ranić, ale Origi-sensei by mnie zabił gdybym się tak nie obroniła.

Rad · Usser

Rad: Sądze, że poszła tam gdzie się tego najmniej spodziewamy. Do domu Eda.

Sohe · Usser

Origi: Chyba jednak się pomyliłeś Rad. <patrzy się złym wzrokiem na Drawde>

Andrew · Usser

<wstał i mrocznym wzrokiem prześwietlił Drawde. po chwili za pomocą telekinezy ścisnął ją za gardło i uniósł w powietrze>
*wkurzony* Ty...

Edward · *Administrator*

Drawde: Yh! Ła...dne mi... powitanie... <wisi w powietrzy i ma postawe jakby stała>

Rad · Usser

Sefarina: Więc ty doprowadziłaś ją do takiego stanu. <zeskoczyła z parapetu>
Rad: [Co ona kombinuje?] Po co tu przylazłaś?

Sohe · Usser

Origi: Nie uśmiechaj się tak. Nie masz o co. <patrzy się na Drawde>

Rad · Usser

Rad: Jeśli się nudziłaś to było nie traktować Sohe jak worek treningowy.

Andrew · Usser

<idzie w kierunku Drawde, cały czas ją dusząc. powoli wyciąga ostrza zza pleców>
*mrocznie* Nikt nie będzie krzywdził Sohe...

Edward · *Administrator*

Drawde: Wiesz, że zawsze się... uśmiechałam. I co taki żły jesteś Origi...sensei? Gdybyś nie zaatakował to by... była w lepszym stanie. *uśmieszek*

Edward · *Administrator*

Drawde: [Do diabła... jeśli on mnie porani to albo umrę albo w ogóle mi się rany nie zagoją...] U mnie przyjaźń wygląda... trochę innaczej niż u was. *uśmieszek* <kieruje wzrok na Andrew>

Rad · Usser

Sefarina: <zasłoniła Drawde> Przykro mi Andrew, ale to że ją przebijesz nic nie da.

Sohe · Usser

Origi: Daruj sobie takie przemowy Drawde. Od samego początku ci, z którymi się zaprzyjaźniłaś nie żyli tak długo jak najwyżej 2 dni, ponieważ twoja przyjaźń musi być z wielką czujnośćią na nieoczekiwany atak.

Rad · Usser

Rad: Sefarino. Odsuń się! To ich sprawa.
Sefarina: Przykro mi, ale nie zrobię tego. Puść ją Andrew!

Andrew · Usser

<przyparł ją telekinetycznie do ściany i zaczął wgniatać w mur>
Nie mam zamiaru jej przebijać.
(do Drawde) Masz zostawić Sohe w spokoju raz na zawsze, albo zaraz zrobię z twojego mózgu przecier.

Edward · *Administrator*

Drawde: O! Jeszcze pamiętasz... Origi-sensei? *uśmieszek* <spojrzała na Sefarinę> Co robisz? Niech się wyżyje. *chytry uśmiech*

Rad · Usser

Sefarina: <odpycha Andrew telekinezą>
Rad: Co ty wyrabiasz?!

Rad · Usser

Sefarina: Przykro mi, ale tak naprawdę nie można. <odwraca się>
Teraz odejdź.

Edward · *Administrator*

Drawde: Proszę jaki opiekuńczy. Przykro mi, ale nie mam zamiaru z nią zrywać przyjaźni. *uśmieszek* A jeśli chcesz zobaczyć na co mnie stać to sciskaj dalej. *chytry uśmiech*