Rynek (Multi)

TicTac · Usser

Obiecałem, że będe przy tobie, aż do twojej śmierci.

Kakuzu · Usser

Skoro tak... to jeszcze bardzo długo się od ciebie nie uwolnie.
<poszedł gdzieś>

TicTac · Usser

<poszedł za Kakuzu>

Rad · Usser

<przybiegł> <rozgląda się> [Ani śladu po nim. Gdzie on mógł sie podziać?]

Sasori · Usser

Rad · Usser

<spojrzał na Sasoriego> Sasori! <podbiegł do niego> <zaczął coś pokazywać rekami i mówić jednocześnie> Widziałeś może orło-podobnego zwierza z mieczem hełmem na głowię?

Sasori · Usser

<kaszle>
<wory pod oczami>
<cały blady>
Nie...

Rad · Usser

Acha... <patrzy na niego uważnie> Chory?

Sasori · Usser

Cały czas... po tym wypadku.
<kaszle>

Rad · Usser

<siadł obok niego> Możliwe, że to jakieś uszkodzenie organizmu. Szkoda, ze jedyny lekarz na wyspie jest zły. <mina w stylu: "xD">

Sasori · Usser

Mam uszkodzone płuco... ledwo moge oddychać.
Biore specjalne leki, ale to w zasadzie... że się tak wyraże "Gówno Daje"

Rad · Usser

Jedyne co cię by odratowało to chyba przeszczep.
<spojrzał w niebo> W takich momentach żałuję, że już nie jestem emisariuszem.

Sasori · Usser

I tak miałem szczęście... gdyby nie ci ludzie z gór... już bym nieżył. To oni mnie znaleźli i odratowali.
Tam u nich jest zupełnie inne życie.

Rad · Usser

Inne życie... Może byś o nim trochę opowiedział. Co u nich robiłeś?

Sasori · Usser

heh... <spojrzał w niebo>
Byłem ciężko ranny.. pamiętam że obudziłem się na jednym z posłań z siana. Gdy wyszłem na zewnątrz zoabczyłem piękny krajobraz.
Dookoła góry... niebieskie niebo i wielkie jezioro z krystalicznie czystą wodą.
Tam wszyscy sobie pomagają. Nie tak jak teraz. Walk tam zbytnio niema. A jeśli już ktoś się bije to dla rywalizacji. Zaraz po walce dwóch którzy się bili odchodzi z uśmiechami na twarzach.
Podobało mi się tam.
Pierwszego dnia siedziałem na ławce i pzryglądałem się życiu.
Tam wszytsko jest robione ręczne. Hatki z kamienia obite deskami.
Pieczywo i warzywa własne.
Noramlnie Raj...

Rad · Usser

Taki raj na ziemi. Pomyśleć, że wystarczyło by, żeby do ich życia wkroczyła cywilizacja, a ten raj zostałby zniszczony. <patrzy w niebo> Właśnie tak działamy. Niszczymy to co dobre, bo twierdzimy, że tak jest lepiej.

Sasori · Usser

Może jest lepiej... ale za jaką cene.
Za cene przyjaźni i bliskości.

Rad · Usser

Dokładnie.
<spojrzał w ziemię>
Jak mi o tym opowiedziałeś to przypomniał mi się mój dom.

Sasori · Usser

Było tak samo?
<kaszle>
<spojrzał na Rada>

Rad · Usser

Nie tak samo, ale...
<kichną> [Mnie tez coś bierze.]
...podobnie. Wszyscy pracowaliśmy dla miasta. W moim rodzie nie powstało coś takiego jak waluta. To było sprzeczne z nasza polityką. Wszyscy dzieliliśmy się czym się da, jak rodzina.,, ale któregoś dnia zniszczyła tą więź cywilizacja. Gdy miałem 8 lat. Wprowadzono walutę i wielu moich przyjaciół głodowało, ponieważ ciężko było zarobić. Handlarze stawiali wysokie ceny. Zostałem architektem. Opuściłem rodzinę z powodu mojego ojca. On nie chciał żebym "tracił czas". Miałem być handlarzem jak on. Nie na widziłem go za to. w końcu do miasta zaczęli zjeżdżać się różni zdolni ludzie. Mój ojciec oczywiście miał wysokie stanowisko i sprzeciwiał się sprowadzaniu do miasta obcych architektów, magów, malarzy, rzeźbiarzy i wielu innych zdolnych ludzi. Któregoś dnia strasznie się rozpadało. Nigdy nie padał tam taki deszcz. Miałem iść na spotkanie. Wszyscy najzdolniejsi z miasta się wtedy zebrali, ale nie. Ja musiałem zgubić klucze. W końcu nie poszedłem. Następnego dnia. Dowiedziałem się, że na spotkaniu wszystkich wymordowano. Pewnie wyobrażasz sobie co poczułem gdy się o tym dowiedziałem.
<kichną>