Rynek (Multi)

Andrew · Usser

<śródwymiar>
[Hę? "Przywróćmy wyspę do normalnego stanu"? Gdzieś to już słyszałem...]

Rad · Usser

W każdym razie pomogę ci w walce mieczem.

Rad · Usser

Ja będę iść. Jeśli mistrz zobaczy, że siedzę w miejscu to mi się dostanie.
<wstał i poszedł gdzieś>

Sasori · Usser

Zgadzam się...
<podał Radowi ręke>
(załóżmy że napisałem to wcześniej. Bo musiałem iść do sklepu)

Sasori · Usser

<wstał z ławki i poszedł w strone lasu>

Louis · Usser

<wszedł na rynek i usiadł na ławce>

Andrew · Usser

<śródwymiar>
<pojawia się>
Mhm... Louis... ciekawe w jakim jest humorze...
<pojawia się w realnym świecie>
Witaj.

Louis · Usser

<obojętnym głosem> Hej Adrew, co tam u Ciebie?

Andrew · Usser

Nic takiego... w sumie powoli tracę powody, aby tutaj być...

Louis · Usser

Huh? Mnie nie było tydzień, ale jakoś tu wróciłem....
Tylko nie wiem po co i do kogo?
<po chwili>
W sumie... to tylko Ty mi zostałeś.

Andrew · Usser

No... słuchaj, sytuacja się skomplikowała... praktycznie wszyscy przeszli na stronę zła i teraz to wygląda tak, że źli walczą sami ze sobą <kropelka> Chyba tylko my zostaliśmy po właściwej stronie... no i jeszcze chyba Rei i Kumiko...

Louis · Usser

Ehh, no trudno, wiele się zmieniło....
Zresztą i tak nie ważne, sensu życia już nie mam, więc po co żyć.
<po chwili>
W każdym razie..... teraz lepiej trzymać się razem.

Andrew · Usser

Masz rację... najbliższe dni będą ciężkie...

Louis · Usser

Trzeba unikać walki, może sami się pozabijają, cóż...
... chyba zaczynam tracić uczucia do innych.
Ale pamiętaj, dla mnie jesteś i zawsze będziesz przyjacielem.
<wzdycha> Źle się dzieje... wiesz może dlaczego przeszli na stronę zła?

Andrew · Usser

Wszystko zaczęło się od turnieju walk, który zorganizował Ed. Tak się składa, że był to turniej z pojedynkami na śmierć i życie... idiotyczny pomysł, ale cóż można im zrobić. Podczas walki zginął najpierw Mitahashi, potem siostra Satany, Louise... i tu się zaczęło. Satana dostała jakiegoś szoku psychicznego i stała się zła... w dodatku ma potężne nowe moce... Rad chyba był zły zaraz po powrocie z wojny... w dodatku jest sługą jakiegoś czopa, zupełnie jak TicTac <kropelka>

Louis · Usser

Ehh, no tak...
A co z Ed'em?

Rad · Usser

<pojawił się> <ledwo się trzyma na nogach i krwawi> Rzesz. Kurde. Satana mi dowaliła. <przewrócił się> Au!!!

Andrew · Usser

<patrzy na Rada>
<kropelka. nie zdejmuje wzroku z Rada> ...Satana mu coś zrobiła i wyzwoliła jego ciemną stronę...

Rad · Usser

<wstał> <tamuje krwotok> [Ach! Nie mam już zdolności leczenia.]
<usiadł na jednej z ławek> O czym gadacie?

Louis · Usser

Witaj Rad...
Satana? No tak...
<patrzy na rany> Może Cię uleczyć?