Rad House

Rad · Usser

<wraca do domu po jakimś czasie> Sprawdziłem w jego ulubionych miejscach i nigdzie go nie ma. Będzie trzeba poczekać aż sie gdzieś pojawi. Jakbyś mógł to zerkaj w różne miejsca od czasu do czasu.

Rad · Usser

<podchodzi do kanapy, siada na niej i zaczyna medytować>
[W ten sposób będę mógł widzieć całą krainę. Oby niedługo sie pokazał.]

TicTac · Usser

<pojawił się w salonie>
Poczekam sobie na niego z tobą...

TicTac · Usser

Niech to... rady jest zajęty medytacją a me oczy widzą Louisa...
Zdaje mi się, że sam będe musiałwyruszyć po serce.
<znikł>

Rad · Usser

<wchodzi do domu i zagląda do szafy z lustrem>
Jest. Oto i to czego szukałem.
<wyjmuj z szafy pudełko z jakimiś pastylkami>
Sztuczna dusza. Trzeba sie posilić.
<wyją jedną pastylkę, połkną ja i zamkną w szafie>

Rad · Usser

Rad · Usser

Tajemniczy głos: Moc ziemi jest w lesie Rad.
Rad: Czemu mi pomagasz?
Tajemniczy głos: Bo twój mistrz nie dba o ciebie. A jesteś przecież cenny prawda? Jesteś rzadkością.
Rad: Kim jesteś?
Tajemniczy głos: Powiedzieć ci?
Rad: Tak.
Tajemniczy głos: Jestem najstarszym z bogów. Jestem bóg Eldar.
Rad: To ty stoisz za tymi dziwnymi wizjami?
Eldar (bo tak się okazało: zdobądź moc ziemi, a jutro moc wody. Wtedy będziesz mógł się zmierzyć z Kakazu i pokonać go.
Rad: Naprawdę chcesz mi pomóc?
Eldar: Tak sądze, teraz ruszaj.
Rad: Skoro twierdzisz, że w lesie jest moc ziemi.
Eldar: Jeśli znajdziesz wszystkie moce to będziesz mógł użyć szału ostrzy.
Rad: Jeśli tak sądzisz.

<wstał i odwrócił się ku wyjściu>

Rad · Usser

<wszedł do środka>
[Może odwiedzę Andrew i Sohe. Ciekawe co oni tam porabiają]
<wyszedł z domu i zmierzał ku szpitalowi>

Rad · Usser

Dobra zmień częstotliwość.
Hash'ak'gik: Jak chcesz.
<Hash'ak'gik zmienił częstotliwość>
A ja pójdę już spać.
<Rad wskoczył do łóżka i zasnął>

Rad · Usser

<przeciaga się>
Zdrzemnąłem się.
<ziewa>
Zobaczę czy Louis ma dla mnie ten wywar.
<siada na kanapie i zaczyna medytować>
[No, tak lepiej. Teraz zobaczę gdzie jest Louis.]

Rad · Usser

<wchodzi do swojego domu i siada na fotelu>
[Pomedytuje trochę. Kakuzu, już nie mogę się doczekać.]

Louis · Usser

<puka do drzwi>
[Ciekawe jak mu poszło.]

Rad · Usser

Proszę!
[To pewnie Louis]
<przestaje medytować>

Louis · Usser

Hej Rad.
Jak poszło?!

Rad · Usser

Doskonale. Jeszcze raz dziękuje.
Oto co zdobyłem dzięki tobie.
<wyciąga z za pleców miecz w kształcie błyskawicy z pół lodowym, a pół ognistym ostrzem i rączką z najtwardszego kamienia>

Rad · Usser

Nowy miecz, ale strasznie podobny do mojego. *zdziwiony*
Odkąd go mam jakoś, źle się czuje.

Louis · Usser

No, no gratuluję *uśmiech*
Jeśli byś jeszcze coś potrzebował, mów śmiało.
Dobra ja lecę.
<wychodzi>

Rad · Usser

Dziękuje.
<wygląda za Louisem przez okno>
[Nawet nie wiesz, że dzięki temu co zrobiłem zemszczę sie na TicTacu i Kakuzu.]

Rad · Usser

[Strasznie boli mnie głowa. Chyba się zdrzemnę.]
<wchodzi do sypialni, wskakuje do łóźka i zamyka oczy>

(W jaskini wyroczni)

<spogląda przez magiczna kulę>
Eldar: Hmm... Jak to możliwe, że jeszcze nic się nie stało? Może jednak się pomyliłem? A może czegoś mu brakuje. Hash miał mu powiedzieć o Kakuzu tylko po to, żeby zdobył wszystkie moce żywiołów. Co jeszcze?
<po krótkiej chwili>
Eldar: Powiedział, że się źle czuje. Możliwe, że to nastąpi troche później niz się spodziewaliśmy.

Rad · Usser

(Cały czas w jaskini wyroczni)

<nagle pojawia się duch czarnego demona z ogonem i rogami byka oraz trzema szponami>
Eldar: Hash? Czemu mnie zaszczyciłeś swoją obecnością? *zdziwiony*
Hash'ak'gik: Bo chciałem zobaczyć co tam porabiasz. Myślałem, ze jestesmy wrogami odkąd wysłałeś swoją armie "jaszczurek" na moją świątynie?
Eldar: Te czasy minęły. Teraz przecież jesteśmy sprzymierzeńcami. Podbijemy tą wyspę... <wskazał na kryształowa kule na której pojawiła sie cała wyspa>...a potem... cały świat. <po czym wskazał na kule na której pojawiła się kula ziemska>
Hash'ak'gik: Nie próbujesz mnie czasem wrobić?
Eldar: Ależ Hash...
Hash'ak'gik: O ile wiem to kombinujesz jak mnie zniszczyć od dłuższego czasu. Nie słyszałem, żebyśmy zawarli rozejm.
Eldar: Ależ...
<ale demon już zniknął>
Eldar: [Hmm... Jak on się domyslił. Przecież nie mogę mu pozwolić by podbił świat. To by się równało ze zniszczeniem balansu na ziemi. Muszę go wrobić. Przemienię Rada dopiero gdy sporo osób będzie go widziało na raz.]
<kula zgasła, a starszy bóg odszedł ku wyjściu z pomieszczenia z kulą>[/b]