Rad House

Edward · *Administrator*

Drawde: Nie czujesz tej energii?... <z popedem przeniosla sie do pozycji siedzacej> <zakryla se usta dlonia> <szeroko oczy, male zrenice> <po dluzszej chwili zacisnela oczy i zwrocila krew z zoladka i pluc>

Drawde(?): Jeszcze pare dni bedziesz nagle zwracac krew... ja tez tak mialam nie martw sie.

Wilczek: <kropelka>

Rad · Usser

[Co z wami nie tak?] <kropelka>

Edward · *Administrator*

Drawde: <kaszle> Mnie to nie bawi... to ni jest przyjemne uczucie... i boli jak cholera!
Drawde(?): Ale to przezywasz...
Drawde: Daj mi spokoj... <dalej trzyma dlon na ustach> <powoli otwarla oczy>

Rad · Usser

Nie ma co... Lepiej jeśli pójdziemy do mnie. Tutaj jesteśmy cały czas narażeni na tak tych potworów.

Edward · *Administrator*

Drawde(?): Chyba masz racje. <po chwili> no! wstawaj!

Drawde: [Nie przeginaj...] <spojrzala sie wkurzona na Draw(?)>

Wilczek: <kropelka>

Rad · Usser

Nie będę tu przez was stwarzał problemów. <wziął Drawde na ręce> <wstał>

Edward · *Administrator*

Drawde(?): Ja niestety, ale... musze jeszcze przypilnowac ta Ewe. Baj Baj. <zaczela gdzies biec>

Wilczek: <patrzy sie na nich>

Rad · Usser

<spojrzał za nią> Ej! Co ty kombinujesz!? Wracaj tu natychmiast!

Edward · *Administrator*

Drawde(?): Sorka! Postaram sie wrocic jak najszybciej! <do siebie: zanim mnie Seiek zabije...> <odbiegla w sina dal>

Wilczek: <spojrzala na chwile za Draw(?)>

Drawde: [Wredota... co ona sobie mysli?!]

Rad · Usser

Matko... I jak tu byc za kogoś odpowiedzialnym? <ruszył powoli w stronę swojego domu> <otworzył drzwi i wszedł do środka> <otworzył kolanem drzwi do pokoju, który niegdyś należał do Magdy> <podszedł do łóżka i położył na nim Drawde>

Edward · *Administrator*

Drawde: <spojrzala sie na rada> Rad... a nie lepiej byloby... skrocic moje zycie...?

Wilczek: <wszedl do domu i stanal tka by wychylic leb przez drzwi od pokoju, w ktorym Rad i Drawde> <patrzy sie i przysluchuje>

Rad · Usser

Wybacz, ale niby to dlaczego? <patrzy na nią>

Edward · *Administrator*

Continue:
Rad i Drawde chwile jeszcze porozmawiali i zdolal on ja przekonac, ze jej smierc nikomu nie pomoze. Potem wszyscy grzecznie poszli lulu po za Radem, ktory siad lw fotelu i znow nie przespal kolejnej nocy z obaw. Drogi wilczek polozyl sie pod lozkiem, na ktorym jest Draw i takim oto sposobem zakonczymy te historyjke.

Rad · Usser

<otworzył oczy i spojrzał na zegar wbudowany w szafę> <po cichu sma do siebie> 5 minut... Myślałem, że przysnąłem na dłużej.

Edward · *Administrator*

Drawde(?): <wpierdzielila sie przez drzwi> Rad! Rad! <wleciala w fotel> Gyah! <@_@>

Drawde: <obudzila sie od huku> Huh? <szybko przeniosla sie do pozycji siedzacej i spojrzala na drzwi do salonu> [Co to bylo?]

Rad · Usser

<wyjrzał na nią zza fotela> <przeciera oczy> <ziewną> O co chodzi?

Edward · *Administrator*

Drawde(?): <po chwili oprzytomniala> Co ja... e... <po dluzszej chwili> A tak... porwali Seia i ta Ewe!

Drawde: <wstala, podeszla do drzwi i je otwarla> Co sie dzieje? <spoglada na swego klona> <nieco zaspany wzrok>

Rad · Usser

Ha!? Jak to porwali!? <spojrzał na nią poważnym wzrokiem>

Edward · *Administrator*

Drawde(?): No... ogluszyli i pobiegli gdzies z nimi. Nie wiesz co to znaczy porwac?

Drawde: <kropelka> Nie rob z niego idioty... <masuje se polik> <-_-(sleepy)>

Drawde(?): No! <nerw> Jakies 4 baby przyszly, pokonali Seishina, zabrali go razem z Ewa! Ja akurat bylem szukac czegos do jedzenia i akurat schowalam sie za murkiem...

Drawde: Tch... <zastopowala> <zakryla se dlonia usta i w tym samym momencie wbiegla do lazienki>

Drawde(?): <obejzala sie za nia> Biedna ona...

Rad · Usser

<spojrzał za Drawde> Heh... <potem spojrzał w sufit> <założył rękę na rękę> Tak więc Aizen wysłał jakiś oddział Arrancarów, żeby porwał Seishina i Ewę. Jeśli jedna osoba z teog oddziału go pokonała, to ich siła musi wychodzić sporo ponad średnią Espady. Obstawiałbym co do najgorszego, czyli... <spojrzał na Draw(?)> ...to była Elita sił Aizena.