Plac przed Domami (Multi)

Louis · Usser

Szybkość Nocy!
<nagle Louis zeskakuje z ptaka i bardzo szybko podbiega do Rei i Eri>
<wbija 2 naładowane nożyki w Eri, łapie Rei i odbiega kawałek>

Rei · Usser

Rei i Eri: O,o !
Eri: Nie mogę się ruszyć,więc nas nie osłonie ! Ale jednak jest jeden plus...Zginiesz i ty ! <diaboliczny śmiech>

Andrew · Usser

<całkowicie unieruchamia Eri, mocniej się koncentrując>
[z takiej odległości naprawdę trudno... ech...]

Edward · *Administrator*

Drawde: Rei przeżyje bo Louis ją złapał. Pa pa! <wszystko trafiło w Eri> *uśmieszek*

Edward: Pamiętaj Drawde, że ja jako jedyny chyba to przeżyłem...

Louis · Usser

(Um Rei ja Cię już złapałem)
Gdy dolecą promienie Drawde, piorun automatycznie uderzy w wbite nożyki, już chyba po Eri.

Rei · Usser

Eri: Cholera ! Zginę ja sama ! [Nie dam się pokonać !] <zdejmuje pierścień> <znika>

Rei · Usser

(Eh... -_- Znów się spóźniłam T_T)

Louis · Usser

*dyszy*
<stawia Rei na ziemi>
Uff...

Rei · Usser

Już po wszystkim...?

Andrew · Usser

Hę?
<nagle traci równowagę>
Łooł...
<po chwili ją odzyskuje>
Gdzie ją wcięło?

Edward · *Administrator*

Drawde: Huh! Jest źle w takim razie! <szeroko oczy> <małe źrenice> To jest minus tego ataku! <promienie wszystkie trafiły w siebie i po chwili scierania się poleciał jeden olbrzymi na Drawde> <skrzyżowała ręce> <przerażona> [Niech to szlak!! Dlaczego musiała zniknąć! Nie stosuje tego ataku zbyt często bo jest on niestety obusieczny też!] <promień znikł> <spadła na ziemie z poszarpanym ubraniem i cała poraniona> Eh... <zamknięte jedno oko>

Edward: Drawde! <lekko przerażony>

Edward · *Administrator*

(Załóżmy, że Eri w ostatniej chwili zniknęła xD)

Rei · Usser

<łapie się za głowę>
(W umyśle Rei:
Eri: Hyhyhy...Myślałaś,że zginę ? Co prawda znów tu jestem,ale żyję...
Rei Jakim cudem !?
Eri: Po zdjęciu pierścienia automatycznie wróciłam do twojego umysłu.
znów mogę Cię opętać i na nowo znaleźć pierścień...*szyderczy uśmiech*)
<patrzy na Drawde>
Drawde ! <podchodzi do niej>

Andrew · Usser

<schodzi powoli z budynku, i skacze w bezpieczne miejsce>
Hmm... [niezły początek dnia]
Nic tu chyba po mnie... na razie.
<idzie>

Louis · Usser

Drawde, nie przepadam za Tobą, ale...
<podchodzi do Drawde i zaczyna ją leczyć>

Edward · *Administrator*

Drawde: <przeniosła się do pozycji siedzącej trzęsąć się> Yh... niech ją licho strzeli! <zaciśinete jedno oko>

Edward: <ptak wylądował po czym znikł> <podszedł do Drawde> Hej widze, że szybko nie dojdziesz do siebie.

Edward · *Administrator*

Drawde: Zostaw mnie! I tak twoje leczenie nic mi nie pomoże! <wstała trzęsąć się> Szmata, suka, pizda... <idzie trzesąć się w kierunku domu Eda>

Rei · Usser

[Nie jest z nią dobrze...] Drawde,pozwól sobie pomóc !

Louis · Usser

[Cóż, przynajmniej próbowałem pomóc...]

Edward · *Administrator*

Drawde: Spadówa! Nie rozumicie, że już nie dojde do siebie w tym świecie... tylko w ciele Eda bym mogła się w pełni zregenerować. <padła na kolana podtrzymując się rękoma> Eh... [Zajebiście... dobrze, że w ogóle żyje...]