Edward House

Edward · *Administrator*

To nie to co myślisz! <kreski, kropelki> To ona zaczęła się do mnie tulić! [Dlaczego!???]

Ewa · Usser

<puściła Eda i się trochę od niego odsunęła> <kropelki> To... to ja może już pujde...?

Satana · Usser

No to czemu nic nie zrobiłeś?!Rozumiem że wolisz ją bo ma większe,zboczeńcu!<podchodzi do ed>
<daje mu z liścia>
<płacze>
Nienawidzę cię!<wybiegła>

Rad · Usser

Tantos: <został staranowany przez Satane> [Au... Cholerni ludzie.]

Edward · *Administrator*

<chwycił się za bolące miejsce> [Dlaczego... nie... ja nie zasługuje na nią, ani na żadną inną...] Dobra... poszła tan z mego domu!

Seishin: <wbiegł> Jestem! I jak synu!

WON!!! <robnął go w splot słoneczny>

Ewa · Usser

*smutna* [To... wszystko prze ze mnie... przepraszam cie Edward...] <wstała i wyszła>

Rad · Usser

Tantos: [To boli.]

Rad: <wszed> <podniósł Tantosa> Teraz sobie pocierpisz. <poszedł gdzieś z nim>

Tantos: AAA!!! Ratunku!

Edward · *Administrator*

Seishin: Nie ładnie jest tak traktować ojca... <komórka zadzwoniła> <odebrał telefon> Tak?... yhy... rozumiem... <odłożył komórke> Musze lecieć... <znikł>

<spojrzał się na miejsce gdzie był jego ojciec> I dobrze... <wszedł na góre do swojego pokoju i dosiadł do komputera>

Edward · *Administrator*

<wszedł do domu> <kichnął> Cholera! Już chyba jestem przeziębiony... gorąco mi... [Zabije tego Homo zjeba!] <wszedł na góre do swojego pokoju i zdjął mokre ubranie> <kichnął> Cholera... <ubrał jakieś domowe spodnie i koszule> <zszedł na dół i do łazienki> <otwarł apteczke i szuka jakiś witamin>

Edward · *Administrator*

Co do... nie ma... <łeb zaczął boleć> Aaa... ten dzień jest jednym z moich gorszych... <wziął Apap> <otwarł i zauważył, że nic nie ma> CO!? <czarna rozpacz> Ten dzień jest chyba bardzo złym z mojego życia...

Edward · *Administrator*

<wziął opatrunek i polał troche wody na niego> <wyszedł z łazienki i wszedł do swojego pokoju kładąc się na łóżku> <położył se opatrunek na czoło> Heh... czemu mam dzisiaj taki pechowy dzień...?

Sohe · Usser

<puka do drzwi> [Dawno mnie tu nie było... ciekawe co u Eda.]

Edward · *Administrator*

Hm? Otwar... <zacisnął oko> [Boli... szlag by to!]

Sohe · Usser

<weszła> Huh? <rozgląda się> [A ten gdzie?] <weszła na góre> <puka do drzwi pokoju Edwarda> Siemka to ja... Sohe.

Edward · *Administrator*

Huh... a ty co tutaj robisz? Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. <wyciągnął ręke w kierunku laptopa na biurku> [Sięgne!] <noga u łóżka się ułamała i spadł> [TO PECH CZY KTOŚ TO ROBI!?] <wstał> Shaise...

Sohe · Usser

<otwarła drzwi> Hm? A ty co? W lecie chory?

Edward · *Administrator*

Mówie precz!! Chce być sam w domu!! <podniósł opatrunek po czym zaczął pchać Sohe do drzwi wyjściowych>

Sohe · Usser

Huh... ej! Dobra już wychodze... <wyszła i poszła w kierunku rynku>

Edward · *Administrator*

<zamknał drzwi za Sohe> Eh... [Dlaczego dziś mam taki dzień!?] <położył się na kanapie i podłożył poduszke pod głowe oraz się nakrył do połowy kocem> <włączył telewizje i położył opatrunek na czoło> [W telewizji nikt mi nie może przerwać...]

Satana · Usser

<przechodzi obok domu Eda>
Może...źle go osądziłam?...Na pewno nie będzie zadowolony jak go przeproszę...<spojrzała w dół>
Dziwne...te kwiaty tu nie rosną...<schyla się i zrywa jeden nieznajomy kwiat>
<wyprostowuje sie>
Muszę go przeprosić...<podchodzi do drzwi eda>Eh...<puka>