Drawde House

Rad · Usser

[Co ja mam zrobić? Nie zalecżę jej w tkaim stanie.] <patrzy na Drawde>

Edward · *Administrator*

Drawde: <palec u dłoni lekko się ruszył> <po dłuższej chwili, dość słabo uchyliła jedno oko> R...ad...? <słabym głosem>

Rad · Usser

Drawde! Co się stało. <rozgląda się dookoła czy nie wytrzymało coś na co mogłby ją przenieść> [Nie może tka leżeć na ziemi, a kanapa najwyraźniej nie wytrzymała.]

Edward · *Administrator*

Drawde: Idź... p...o Riri... wp..ierw... <słabym głosem>

Rad · Usser

Huh? <rozejrzał się i zauważył Riri> <podszel do Riri> Riri. Słyszysz mnie?

Riri: Tak... Moon-chan. <lekko się uśmiechnęła i zamknęła oczy>

<wziął ja na ręce i podszedł do Drawde> <położył ją obok Drawde i zaczął je obydwie leczyć> [Na Riri raczje podziała, ale Drawde...] <smutny>

Edward · *Administrator*

Drawde: <z dużym trudem przeniosła się do pozycji siedzącej japońskiej> <patrzy się w ziemie> [Nie jest za dobrze... mogłam tylko 20 sekund, a byłam gdzieś z ponad minutę... ledwo żyję... ciekawe ile energi życiowej mi zostało...]

Rad · Usser

Nie powinnaś na razie wstawać. <patrzy w ziemię> Masz strasznie mało energii i nie tylko tego.

Edward · *Administrator*

Drawde: A... ma...m... leżeć..? <uniosła jedną rękę i patrzy się na nią, trzęsie się> <nie ma odbłysków w oczach> [Słabo... i źle ze mną...]

Rad · Usser

Spróbuję zregenerować cię przynajmniej do takieog stanu, żebyś mogła normalnie się poruszać.
<spojrzał na nią>

Edward · *Administrator*

Drawde: To... ra...czej... nic mi... ni...e da... <chwyciła się za głowę tą jedną ręką> <jakoś udało jej się wstać> [Nie będę przecież siedzieć w tych ruinach... musiała... bym...] <ciemno przed oczami, po chwili zemdlała>

Rad · Usser

<w chwili gdy wstała przestał ją leczyć i też wstał> <gdy zemdlała złapał ją, żeby nie upadła na ziemię> [Zmarnowała energię życiową, żeby to uzupełnić musiałbym po prostu jej przekazać swoją.]

Edward · *Administrator*

Samael: <pojawił się 15 metrów od nich> Hyhyhy. Kogo my tu mamy?

Rad · Usser

<obejrzał się na niego>

Edward · *Administrator*

Samael: Chyba ktoś tutaj jest dość nie bezpieczny. Nie mógłbym pozwolić aby ten ktoś był w stanie pokonać mistrza Tamarę. *uśmieszek*

Rad · Usser

<położył Drawde na ziemi> <spojrzął na niego jakby zmęcoznym wzrokiem>
Jeśli chcesz to mozemy to załatwić szybko. <wyjął miecz> Nie pozwolę ci jej tknąć.

Edward · *Administrator*

Samael: Yhyhyhyhy. Nie chodzi mi tylko o nią. *uśmieszek* Teraz mam wolną rękę. <w ręce pojawiła mu się kosa. Jesteś gotów na śmierć ?

Rad · Usser

Pytanie brmzi czy ty jesteś. <połówka hełmu pojawiła się na jego prawej części glowy>

Edward · *Administrator*

Samael: Nie tylko moja partnerka jest szybka. *uśmieszek* Co ci ta ten hełm jeśli nawet nie będziesz mógł mnie trafić?

Rad · Usser

Ghae Bulgha. <hęłm zamienił się w tą ciecz co wcześniej i zaczął dryfowac wokół neigo> Daj odpokutować Skorpionie. <znów ototczyła go ta sama zbroja co wcześniej (już nie będe dawłą zdjęcia, bo w danych jest)> <rozkruszył wolną ręką czaszkę na twarzy odsłaniając głowę> <spłaszcozne źrenice jak u węża> <pustym głosem> Teraz powinienem cię przegonić.

Edward · *Administrator*

Samael: <szeroki uśmiech> Może się przeceniasz. <stoi za nim zamachując się kosom>