Dolina Ihajasza

Edward · *Administrator*

Opis:
Dosyć głeboka dolina na krańcach pustynii.
(Reszty nie musze opisywać)

Edward · *Administrator*

Perfidna pustynia... nawet nie wiedziałem, że tutaj taka jest. <trzyma jedną ręka Straw Hat i idzie przez pustynie> WHOA!! <chwycił się krawędzi> <spojrzał> A więc to jest Dolina Ihajasza... niezwykłe miejsce... takie piękne...
Po raz pierwszy widze, żeby dolina na pustyni była tak bujna zaroślona, jakie piękne tu są rośliny... *zarumienił się* Raj na ziemi...

<zszedł po ścianie dolin na jakąs pułke skalną>
<usiadł> Tu jest tak pięknie, że możnabybyło tu urządzić festyn... taaak, to jest dorby pomysł. Jest tu tak pięknie, że mógłym się sta nie ruszać i patrzeć na tą piękną faume... czy jakoś tak... <kropelka>

Edward · *Administrator*

<wstał> No ale ja tu nie jestem żeby podziwiać widoki... <otrzepał tyłek>
Takie dróżki przy płytach skalnych to rządkość... <spojrzał na dół> wodopój... dosyć duży... to zacznę od samego dołu moje poszukiwania. <cofnął się dwa kroki> <skoczył> ARIBATAKE!!! <zrobił bombe> <uderzył o dno> [Au... chyba szybko leciałem to pewnie dlatego...] <wynurzył się>

Edward · *Administrator*

<rozgląda się> Coraz lepiej pływam... to aż niesamowite... <spojrzał się na mała jaskinie naprzeciwko siebie> Hm... może tam jest kamień. <podpłynął z trudem do brzegu> może lepiej się utrzymuje na wodzie, ale z pływaniem nadal marnie... <wyszedł na ląd> No dobrze... zobaczmy co tak się kryje. <wszedł do malutkiej jaskini> Hm... chyba nic tu nie ma... chociaż...

<wyszedł z jaskini> Hm... no to gdzie teraz? <rozgląda się> <zauważył 10 metrów wyżej dosyć duża pułke skalną z nietypowo ustawionymi skałami> To mi wygląda dziwnie... sprawdzę to. <prbuje się wspiąc po ścianach> <ręce i nogi się ześlizgiwują> No świetnie... to jak teraz wyjdę? <usiadł przed wodopojem>

Edward · *Administrator*

No to jak na razie utknąłem... <-_-> Hm... może znajdę jakieś liany albo coś... no bo skoro jest tu tak dużo roślin.

Sohe · Usser

<wskoczyła na mała pułke skalną> <spojrzała w dół> Huh? [Ktoś tam siedzi? To chyba... Edward! Nie moge pozwolić by mnie zauważył bo innaczej źle się ze mną stanie... zabije mnie za rozciachanie tych dwóch pająków...] <rana bardziej się otwarła> U...uh... [Cholera... jak to boli...] <zamknęła jedno oko> <wyjarzła na inna półke skalną>

Edward · *Administrator*

Eh... jakie piękne są tu zapachy... może kiedyś przyjdę tutaj z Sataną?

Użytkownik Edwarda: Ta, ta... dopiero teraz zacząłeś się interesować dziewczyną, która się trochę toba interesuje?

Cicho bądz... nie moja wina, że taki charakter mi przypisałeś...

Użytkownik Edwarda: --_-- pamiętaj, żę mogę toba pisać i moge zrobić z ciebie total zboka bez odrobiny wstydu.

Okey! Dobra spokojnie! <zauważył liany> O! Są liany! Dzięki master!!!

Użytkownik Edwarda: Nie ma za co ^_^

Sohe · Usser

[Dlaczego na tamtej pułce skalnej są tak dziwnie ustawione skały?] <wytęrzyła wzrok> Huh? Czarny kamień! <rozgląda się> [Edward zaczął wspinaczke... musze się pośpieszyć zanim mnie zobaczy...] <chwyciła się liany i jak Indiana Jones poszybowała w kierunku wielkiej pułki skalnej gdzie był kamień>

Edward · *Administrator*

Huh? <wstrzymał na chwile wspinaczke> <przewrucił głowe do tyłu> Psie... pewnie mi się wyadawało! <wspina się dalej>

Sohe · Usser

[Edward chyab mnie nie widział... to dobrze...] <spojrzała na kamień> No to mam... y... mamy kolejny kamień do kolekcji... <weszła pomiędzy dwie skały>

Sohe · Usser

<coś przemknęło mieczy inna skała obok> Huh!? <obejżałą się> Dziwne... zdawało mi się, że ktoś przebiegł obok mnie... <podeszła do kamienia> Czarny... dlaczego nie jest biały... heh... UH! <chwyciła się za bandaż w miejscu gdzie krew leci> <druga ręką zasłoniła usta> <wykaszlała krew>

Edward · *Administrator*

Cholera co ja wyprawiam... Tobief! <ptak jest za Edwardem> Eh... ja ja na niego wejdę? Wiem! <odbił się od ściany, zrobił krutki obrut do tyłu i wylądował na ptaku> To teraz w droge! <poleciał trochę wyżej niż pułka skalna ze skałami> Huh? Czy to... Sohe? <przypomniał mu się obraz jak rozcina pająki> <małe źrenice> <sciska i pokazuje zęby> <wściekły> To ty...

Sohe · Usser

<dalej kaszle krwią> <przestałą> Uh... ile musze wycierpieć by zdobyć teraz ich zaufanie... <znowu zaczeła kaszleć> <rana jeszcze bardziej się otwarła>

Edward · *Administrator*

<skoczył na pułke skalną 2 metry od Sohe> <twarz spokryta cieniem> <głowa trochę uchylona w dół> <zaciśnieta pięść>

Sohe · Usser

<przestała kaszleć> Uh... wkońcu... Uh! <chwyciła się za rane obiema rękoma> Boli!

Edward · *Administrator*

I dobrze... <podszedł do Sohe i czycił za szyje podnosząc> Dlaczego to zrobiłaś!? <łzy w oczach> <wsciekły>

Sohe · Usser

Uh! <lekko się dusi> <trzyma ręke Edwarda> Puś...ć...

Edward · *Administrator*

Dlaczego ich zabiłaś!? <scisnął mocniej>

Sohe · Usser

Ah... <otwarła usta> [Jestem bez żadnej broni... nie mam jak się bronić... co się teraz ze mną stanie... co się z nimi stanie jak Ed mnie zabije!]

Edward · *Administrator*

Odpowiadaj! <puścił Sohe i uderzył z całej siły w jej twarz>