Dolina Ihajasza

Sohe · Usser

(wnętrze iluzji)
Nie skończyłam... <chwyciła iluzje za szyje i sciska>

Iluzja: Nie skończyłaś? HAHA! NA TO LICZYŁAM! <miecz przeniknął ręke Sohe>

Uh! <puściła ilzuje> <zaczyna zamachywać się nogami na Iluzje>

Iluzja: <lekko się przechyla robiąc w ten sposób uniki>

Sohe · Usser

(Wnętrze iluzji)
Cholera! Genstuga Tenscho! <zrobiła dwa promienie w Iluzje>

Iluzja: Huh! <BOOM> <pojawiła się za Sohe> <na wylot przebiła mieczem miecz Sohe> Za wolno!

Uh! <szeroko oczy> <małe źrenice> <krew z ust>

Sohe · Usser

<wszystko znikło> <czarne chmury zostały> <wiatr znikł>

<leży zakrwawiona na ziemi> <zamknięte oczy>

Iluzja: Szkoda... była byś idealnym partenrem... <znikła>

Sohe · Usser

<otwarła lekko oczy> <rozmazany obraz> <worki pod oczami z powodu utraty dużej ilośći krwi> G...gdzie ja jestem? <wzrok cały czas skierowany w niebo>

Iluzja: Jesteś przed Doliną Ihajasza *chytry usmiech* przegrałaś ze mną walke! Hyhy... to jaka jest twoja decyzja? <siedzi po turecku obok Sohe>

Sohe · Usser

<skierowała wzrok na Iluzje> [Nie mogę się ruszyć... za bardzo jestem zmęczona i za dużo krwi straciłam...]

Nie ma... mowy... <zamknęła oczy>

Iluzja: Eh... uparta jesteś... <znikła>

Ichigo · Usser

<stoi nad sohe>dobrze sie spisałaś, dałaś z siebie wszystko <wzioł sohe na rence><znikł>

Edward · *Administrator*

<ptak wylądował a on z niego zszedł> <usiadł na pułce skalnej> Nie nawidze Drawde... dlaczego musiała wyjść ze mnie!?

Edward · *Administrator*

<siedzi i gra na GameBoy'u w "Turk's Power: Contrattack">
GameBoy: 1000k gold please!
Zaczyna mnie to wkurzać! Zajefany turek!
GameBoy: Turk's Power!, 1000k gold please, 1000k gold please!
A grrr... <nerwowo klika w przyciski>
GameBoy: 1000k go... Przegrałeś, hehehe.
AAAA GRRR!!! <schował GameBoy'a do kieszeni> <zrobił ptaka wszedł na niego i leci w kierunku miasta>

Edward · *Administrator*

<gdy ptak był nie wiele od ziemie zeskoczył z niego> Eh... chyba kiedyś miałem tu zaprosić Satane na coś w rodzaju piknuku... heh... trafi się jeszcze okazja. <zeskakuje po kolei z półek skalnych na sam dół i usiał po turecku przed wodopojem> Tutaj zawsze jest tak ładnie. <rozgląda się> Tak cicho...

Edward · *Administrator*

Edward: <leży i patrzy się w niebo>

Drawde: Znalazłam cię! <zeskoczyła z Sowy i wylądowała obok Eda>

Edward: AA!! <wystraszył się> Co tu robisz?

Drawde: Przyszłam popływać... <zdjęła całe ubranie i wskoczyła do wody>

Edward: AAA!! <obrucił się plecami> [Jeśli satana i o tym się dowie to napewno mnie zabije... dlaczego ja mam takiego farta?] <zamyślony>
Drawde: <spojrzała na Eda> <po cichoszu wyszła z wody> <prawa dłoń zmieniła się w jakąś piłe mechaniczną> [Hyhyhy... jak go tu zabije i szybko znikne to nikt nie skapnie się, że to ja... Szatan nie byłby zadowolony gdyby się wydało, że Drawde tutaj nie ma.] Ed?

Edward: Ta? <obrucił się> <kiedy się obrócił Drawde wbiła mu piłe w klatke> AGH! <szeroko oczy i małe źrenice> C...co ty robisz Drawde?

Drawde: Nie zauważyłeś? Ja jestem kimś o wiele gorszym niż ona! <piła zaczęła działać i kierując ją w prawo rozcieła na wylot połowe klatki w szerz> <ręka znowu stała się normalna> <sowa podleciała, wszedła na nią i uciekła>

Edward: D...dobra... to już jest mój koniec... <brak odbłysków w oczach> <wielka kałórza krwi> <zamknął oczy>

Andrew · Usser

<przebiegał akurat około>
[hmm... wcześniej o tym miejscu nie wiedziałem... ciekawe...]
<wyszedł z superbullettime i zaczął zręcznie zeskakiwać z kolejnych półek skalnych.>
[hmm]
<nagle zobaczył zakrwawionego Eda>
O k... ED!!!
<wszedł w superbullettime i pobiegł z nim do szpitala>
[oby mi wystarczyło energii...]

Mitahashi · Usser

<zeskakuje po kolei z kolejnych pułek skalnych na dół> Ładnie tutaj... nie sądziłem, że tak piękne miejsce może być na wyspie. Tyle ładnych rośłin... a te kwiaty są nieziemskie. <jest na sam dole> <usiadł się pod ściana doliny a miecz położył obok> <zamknął oczy> [A ta cisza jest dla mnie wymarzona.]

Mitahashi · Usser

Nie lubie podziemi Dżungli... zaraz! Przecież ja tylko kawałek dżungli widziałem! Eh... przyda się pozwiedzać... skoro i jest tu pustynia, dżungla to być możę jest tu też rejon polarny... ale mnie fantazja ponosi.

Mitahashi · Usser

<wyczuł jakiś bandytów na pustyni> Huh? Ktoś idzie przez pustynie i niesze coś ciężkiego. <wstał i wziął miecz> <zaczyna się wspinać> Dobra! <zauważył jakieś małe czarne kropki> <biegnie> Mały sparing z bandytami czy co to tam.

Andrew · Usser

<przybiegł w superbullettime z Sohe na rękach. wyszedł z niego i ją postawił na nogach (z punktu widzenia Sohe minął ułamek sekundy)>
*cały zarumieniony* *uśmiech* No, jesteśmy.

Sohe · Usser

Huh! *zdziwiona* Jak tak szybko..? *zarumieniona*

Andrew · Usser

Hehe *zarumieniony* *uśmiech* To nic takiego.
<patrzy na Dolinę>
Ładnie tu, prawda?

Sohe · Usser

(Będe znikać... jeszcze dzisiaj będe)
<spojrzała się na doline> Hm? To jest chyba najpiękniejsze miejsce na całej wyspie. *uśmiech* *rumieniec*

Master Sohe: Dobra... musze iść, ty też.
[Ale nie chce!]
Master Sohe: Przykro mi... wuja wygania z komputera.
[Życie jest nie uczciwe TT_TT]
<puf>

Andrew · Usser

*posmutniał* [ech... Sohe puffnęła... ja to mam szczęście -_-]
<podchodzi do wody i siada>
[poczekam, może jeszcze będzie. poza tym ładnie tu...]

Sohe · Usser

(Wróciłam ^^)
Master Sohe: O patrz Andrew jeszcze jest ^^
[Tak... kiedy kolejna wizyta?]
Master Sohe: 11 lipca o 9... czemu się tym interesujesz?
[A tak se....] <puf> Huh? <rozgląda się> Cześć Andrew. *uśmiech* wróciłam. <podeszła do niego> Chyba długo musiałeś czekać. <usiadła>