Polana

Mizashi · Usser

Bo kosa była ładniejsza od ciebie... A wiesz co to równouprawnienie?
Powinniście wyglądać tak samo brzydko!
Hiuhiuhiu!
Ahahaahaha!
Ohaohohoho!
<padł na ziemie z śmiechu>

Gość

To takie żałosne... przecież widać że zazdrościsz mi mojego cudownego ciałą....

Mizashi · Usser

<szybko wstał>
<odkaszlnoł i poważna mina>
Ponosi mnie... a twe ciało jest nic nie warte... z płaszcza ci się cena nawet lgnie..
<cena: 2.50zł>

Gość

Oh.. przynajmniej mój płaszcz jest coś wart nie to co twoja kupa złomu

Mizashi · Usser

Złom z mojej zbroi jest więcej wart niż to co masz na sobie...
Kupiłeś to na wyprzedaży w Tesco?
<prowokująca mina>

Gość

Raczej dostałem to od Peina <szyderczy uśmiech>

Mizashi · Usser

To on napewno kupił to na wyprzedaży w Tesco...
Hmm... skąś cię chyba znam?
<chodzi dookoła Hidana>
Ten ubiór, ten amulet, ta twarz, te włosy, te usposobienie...
Hmm.... JUŻ WIEM!
<wskazał palcem na Hidana>

Gość

Jestem sławniejszy niż myślałem...

Mizashi · Usser

TAK!
Ty pewnie jesteś Hidan! Ten debil, o którym opowiadał mój brat...
Ojej... zaszczyt mi poznać kogoś tak głupiego, niedorozwiniętego, awanturnego...itd.
<kłania się szyderczo>

Gość

<wyciągnął kose z ziemi> Zaraz zmienisz zdanie <nerw>

Mizashi · Usser

A co mi zrobisz Kaziu?
Hmm... z tego co pamiętam, używasz strasznie tchórzliwej metody walki... mimo tego jesteś praktycznie nieśmiertelny... ale spokojnie... Mizashi wie co robić w takich chwilach.
<zwiał z prędkością światła>

Gość

Dupek!!!! <poszedł gdzieś>

Rad · Usser

<idzie przez polanę> <zauważył Riri odpoczywająca na ziemi>
No tak... Jedyne miejsce, w którym nie sprawdzałem i właśnie tu jesteś.
<podszedł do niej>

Riri: Hę? <spojrzała na niego> Ohayo, Moon-chan.

<usiadł obok niej> Nie znikaj tak nagle, bo nie wiem czy sama wychodzisz czy ktoś cię zabrał.

Riri: Próbowałam zmienić własnowolnie formę, ale się nie udało, Moon-chan.

Może nie próbuj. <położył się rękami pod głową i kolano na kolano>

Riri: <leży tak samo jak ona, ale nie ma kolana założonego na kolano>
Zamierzasz jeszcze ćwiczyć Moon-chan?

Najpewniej, ale treningi na iluzjach za długo trwają. Efekty odczuwa się dopiero po dwóch dniach. Tak więc muszę wymyślić coś nowego.

Rad · Usser

Heh... <wstał> <spojrzał na Riri, która zasnęła> <wziął ją na ręce>
No to powrót do domu. <znikł>

Edward · *Administrator*

Ed: <idzie przez polane> <stanął przy jakimś drzewie i patrzy na księżyc> [Jeszcze nie jestem pewien czy to co ona mi pokazała jest prawdą.]

Edward · *Administrator*

Ed: <idzie z rękoma w kieszeniach, stanął pod tym samym drzewem> [Może lepiej byłoby wrócić jako Dark Zero.]
<po chwili>
<zmarszczył brwi> [Przecież cały czas nim jestem... to nie ma sensu.] <zaczął patrzeć się w księżyc>

Edward · *Administrator*

Ed: <ponownie stoi pod tym samym drzewem> [Pamiętam coś z rodzinnych stron... to był chyba ten świat gdzie czas szybciej leci... może tam sobie wszystko przypomnę.] <otwarł przed sobą okrągłe drzwi> <zanim w nie wszedł spojrzał w kierunku domów>
<gdy wszedł te się zamknęły i zniknęły>

Mizashi · Usser

Mizashi: <przybiegł z językiem na wierzchu> <padł na polane>

Lord Hassan: <podszedł do niego> Sądziłeś, że mi umkniesz!? Mi! Lordowi Hassanowi!?

Mizashi: <sapie>

Lord Hassan: Mam dla ciebie dobrą wiadomość....

Mizashi: CO!!

Lord Hassan: Mówi się Słucham... ale mniejsza o to. Po tylu latach koszt twojego ciała uległ zmianie... z 65000 rubli na 80000 rubli.
Jesteś cenniejszy. Cieszysz się?

Mizashi: Zostaw mnie w spokoju ty człekokształty potworze!

Lord Hassan: Mama ci nie mówiła byś nieśmiał się z innych? <podniósł Mizashiego jedną ręką za gardło>

Mizashi: <dusi się i próbuje uwolnić>

Lord Hassan: <kręci głową, że nie> Nie dobrze.... próbując się uwolnić, niszczysz powietrze, które możesz wykorzystać jako chwile życia na rozmyślenia.

Mizashi: MUZO! <z miecza wyszły kolce>

Lord Hassan: Prosze, prosze.... Muzo... kope lat. Wielki demon Wody, zamknięty w czymś tak żałosnym jak miecz. <rzucił Mizashiego w drzewo>

Mizashi: <Muzo zaczeło lgnąć macko-kolcami w strone Lorda Hassana>

Lord Hassan: <odbiegł od Muzo> Zostwie cię byś miał czas na przemyślenia. Ale niedługo zginiesz... <pobiegł gdzieś>

Mizashi: <leży pod drzewem> Dupek....

Louis · Usser

Jaka gładka trawa...
<mała iskra przeskoczyła mu na ręce>
<a po chwili pojawił się ogień w jego ręce ogien>
<zapalił trawę>
<polana płonie i to dosyć szybko>

A jaka łatwopalna.
<zniknął>

Emi · Usser

Emi: <przychodzą> Umps...Trochę zniszczone....Nie wiedziałam o tym.W każdym bądź razie była to ładna polana.