Jeziorko

Sohe · Usser

Kot: <podszedł do Andrew i usiadł obok niego>

Andrew · Usser

Andrew: <brak reakcji>
<nagle od strony lasu przylatuje chmura dziwnego, złotego piasku która wchodzi w Andrew>
<Andrew leży dalej nieprzytomny>

Sohe · Usser

Kot: <siedzi obok Andrew i się patrzy>

Andrew · Usser

<leży nieprzytomny>

Umysł Andrew:

Andrew: Co jest... dlaczego nie mogę się obudzić? Co...

<nagle z ciałem Andrew zaczęło się dziać coś dziwnego. na skórze zaczęły pojawiać się żółte symbole a ostrza wrastać w ręce.>

Umysł Andrew:

Andrew: Co się ze mną dzieje...

Andrew · Usser

<złocisty piasek zaczął pokrywać ostrza, po czym te zmieniły się spowrotem w normalne ręce. całe ciało miał pokryte dziwnymi żółtymi wzorami>

Umysł Andrew:

Andrew: Czy ja... nie, to niemożliwe...
Mroczny: Możliwe...
Andrew: CO? Ale...
Mroczny: Przykro mi... od teraz jesteś w połowie demonem piasków, tak jak ja teraz jestem w połowie człowiekiem...
Andrew: Jak to...
Mroczny: Na to pytanie nie potrafię ci odpowiedzieć... w każdym razie dziękuje, jednak jakoś lepiej się czuję nie będąc złym...
Andrew: Czy ja się ocknę? Znaczy my... chyba...
Mroczny: Powinieneś... ale nie powiem ci kiedy. Jeszcze jedno. Od teraz musisz regularnie wracać na Wyspę Czasu, inaczej umrzesz.
Andrew: Świetnie... tego brakowało...

Rzeczywistość:

<Andrew leży nieprzytomny. wygląda teraz mniej więcej jak Mroczny, lecz ma dalej białą skórę i nie ma łańcucha w ręce.>

Rad · Usser

Fafnir: <obudził sie> Huh!!! Chyba zasnąłem. <rozgląda sie> Polece się rozejrzeć po wyspie. <zauważa Andrew> Nie będę go ruszał. Może lepiej jak tu zostanie. <odlatuje>

Andrew · Usser

<ocknął się>
[to chyba był sen...]
<przygląda się sobie i wzorom na ciele>
[a jednak nie... super, teraz Rei będzie miała powód żeby mnie zabić -_-]
<wstaje>
[ciekawe co się działo z moim ciałem, gdy byłem w umyśle Mrocznego]
{Co się miało dziać...}
[huh? Mroczny? Ty jesteś we mnie?]
{No a gdzie mam być... nie zapominaj, że cały czas jestem częścią ciebie...}
[dobrze wiedzieć... hmm...]
<patrzy na ręce>
[zobaczmy...]
<skupił się i nagle znikł, pozostawiając po sobie dym w kolorze złotego piasku>

Edward · *Administrator*

<powietrze rozcieło się przed brzegiem jeziorka> <wyszedł z rozcięcia> *chytry uśmiech* Piękne jest życie takiego demona jak ja... <stoi nad brzegiem wpatrując się w dal> Ciekawe jak się miewa Rei miła i Drawde coś mnie zamgliła... hm. Jestem poetą? Zostały u niej dziury w ścianie... może moje pająki ją naprawią? <zrobił pare pająków, które idą w kierunku domu Rei>

Edward · *Administrator*

Ciekaw jestem gdzie ten anioł się podziewa? Może w domu, a może gdzieś po świecie lata na swoich białych skrzydłach. *chytry uśmiech*
Zobacze czy jest ktoś godny mej uwagi w mieście. <idzie w kierunku miasta>

Andrew · Usser

<pojawił się w pobliżu jeziorka>
[hmm... nareszcie...]
<podchodzi i siada na pomoście. patrzy w swoje odbicie w wodzie>
[najpierw blizna, a teraz te żółte wzorki... elegancko -_-]

Rad · Usser

Głos Eldara: Jak tam zdrówko?

Andrew · Usser

Hę? *zdziwiony*
<wstaje>
Ty? Ty żyjesz?

Rad · Usser

Głos Eldara: Jak słyszysz. Hash uzył ciała Sefariny by mnie wzkszesić, ale juz nie jestem wilkołakiem tak jak kiedyś. Poczekajcie na atak Kakuzu. Pokażę się i zrównam go z ziemią. *śmiech*

Andrew · Usser

*zdziwiony* *wkurzony* Jak to "użył ciała". Czy ona?...

Rad · Usser

Głos Eldara: Niestety. Rad ci nie powiedział? Ona nie żyje. Powiem ci, ze widziałem ją. Minęliśmy się na drodze pomiędzy światem martwych a żywych.

Andrew · Usser

*wkurwiony* Ty sukinsynu...

Rad · Usser

Głos Eldara: Nie obrażaj mnie. Przybyłem by wam pomóc. Czas zguby waszych wrogów jest bliski. Jeśli zaatakują jutro albo po jutrze moja moc będzie największa. *śmiech* Nie obawiaj się piaskowy demonie. Postaraj się utrzymać w walce jak najdłużej. Załatwię ich za was. Poznają szał boga śmierci. *śmiech*

Andrew · Usser

*wkurzony* <stoi>
[no świetnie... brakowało mi tego, żeby wszyscy zaczęli mnie tak nazywać...]
Chcemy załatwić Kakuzu, ale nie za taką cenę! Poza tym... i tak jakoś nie wierzę w twoje "dobre" intencje...

Rad · Usser

Głos Eldara: Ależ Andrew. Naprawdę nie wierzysz w to, ze zsyłają mnie inni bogowie? Jakieś koszty zawsze się ponosi.

Andrew · Usser

Wiesz co? Mam dość takiej gadki...
<zamknął oczy>
Sayonara.
<znikł pozostawiając po sobie chmurę piasku>