Jeziorko

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Widziałam jak podpisywałeś jakieś papiery i coś było wplecione o Cortorissie. <w ręku pojawił się Huricane Sparta> Co ty knujesz? Co mają oznaczać te wstrząsy, po za tym co podejrzewam... źle sformułowałam pytanie... <kropelka> czym są wywoływane te wstrząsy ?!

TicTac · Usser

Hyhyhyhy... za 2 godzinki i tak świat pzrestanie istnieć więc moge wszystko opowiedzieć.
Niegdyś Kakuzu sprowadzał z kontynentu Cortosis. Jest to metal, który absorbuje wszelkie ataki mistyczne, a także żywioły.
Kakuzu chciał zbudować z niego zbroje dla swoich armii Zombiaków, które zagarneły by świat... Lecz ja miałem inne plany.... Kakuzu był jedynie pionkiem w mojej grze...
Hyhy...

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Kakuzu nie żyje? Taki zły może nie był, ale dlaczego ty? Nie jesteś lojalny... <zacisnęła zęby>
Plany? Zaraz... <olśniło ją(umysł)> Chcesz powiedzieć, że... <lekko przerażona>
[Wierci dziurę do jądra ziemi...?...]

TicTac · Usser

...zabiłem Kakuzu bo był zbędny.
Aktualnie na wyspie jest 5 wielkich wierteł, które dokopują się do jądra ziemi.
Moi ludzie, którzy tam pracują muszą wytzrymać tamto ciśnienie i temperature. Więc mają kombinezony z Cortosisu.
Zaraz po dotarciu do jądra. Czyli za jakieś 2 godziny... wpuścimy tam pare bomb jądrowych. Ciśnienie wywołane explozji w jądrze spowoduje rozerwanie planety na strzęby.
Ja oczywiście przeżyje, gdyż wiem jak... Na nowej planecie, to ja będe Bogiem. I nie będzie już zła... nie będzie głupich ludzi.... zadbam o to... wraz z moim Ludem...
Ahahahahaha!!!

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Bez zła nie byłoby dobra! Nie da się pozbyć całego zła!! <zacisnęła zęby> W naszym układzie nie ma innej planety, na której można przystosować grunt do życia.
Te wszystkie blizny jakie ja mam to są dowody na to jak starałam pozbyć się zła, ale zawsze pojawiało się nowe bo istniało też dobro!
<zacisnęła dłoń na rękojeściu> Baka!

TicTac · Usser

W moim idelanym świecie nie będzie zła!
Może będzie choć trochę... Ale nie chodzi tu o morderstwa... lecz o ludzi... głupich ludzi, którzy naśmiewają się z innych... ludzi, którzy nie rozumieją drugiego człowieka... i ludzi, którzy są najgorszym złem na tym świecie...
W mojej rzeczywistości... takich ludzi nie będzie... a jeśli jako taki się pojawi... już ja dopilnuje by ginoł w męczarniach... tak samo, jak w męczarni cierpieli ci, którym tacy ludzie wyrządzali krzywdę!

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Nic nie rozumiesz, co? Twój świat nie będzie idealny bo ty ich będziesz zmuszał do tego by byli dobrzy! W rzeczywistości stworzysz istoty nienawidzące wszystkiego!

TicTac · Usser

Takie istoty będą jedynie wtedy, jeśli będą debilami.
Debile będą nienawidzili wszytskiego...
Ale ci dobrzy, którzy na poprzednim świecie, cierpieli, nie dokuczali, nie przezywali.... oni.. będą się czuli jak w niebie.
W świecie do którego każdy dobry chciałby iść.
Do pradziwego Raju... mojego Raju.
Ale niemasz się co martwić... niedługo wszystko zniknie... ty również.
Więc ciesz się ostatnimi chwilami...
Hyhyhy...

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Jesteś osobą, którą w tej chwili najbardziej nie na widzę! Nie mal tuż przed świętami, ty... <mocniej zacisnęła rękojeść>

TicTac · Usser

Spokojnie... jeśli jest inny świat, to święta będziesz obchodzić gdzie indziej.
Ale na tą planete, już nie zejdziesz.

A teraz zajmij się swoimi sprawami i ciesz się ostatnimi chwilami.
Mam wiele spraw do załatwienia.
<odwrócił się do Drawde plecami>

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: <zmarszczyła zdrową brew> Nie... <włosy i cień przykrył oczy> Puki żyję... puki wiem, że jest nadzieja, a nie chce tyle cierpienia innych. Będę z tobą walczyła tu i teraz o ratunek dla tej planety! <wystawiła miecz czubkiem w kierunku TicTac'a>

TicTac · Usser

<odwrócił się>
<zakrwawione oczy spod maski>
Chcesz się narażać dla tej planety?
Pzrecież ja robie jej pzrysługę.
To mój prezent na święta...
Ludzie od wieków niszczyli planete... zatruwali środowisko... byli dla siebie niemili... śmiecili... i wycinali lasy...
Dość tego! moja misja się powiedzie... czy tego chcesz czy nie...
<stoi równolegle do Drawde>

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Ludzie się zmieniają! Technika idzie do przodu, a z nią ludzie pomagają naturze. Po za tym to jest mój dom! Nie chce by przestał istnieć... mam tu zbyt dużo bliskich mi osób... a zbyt mało najbliższych... <lekko schyliła głowę w dół, ale nie zdejmuje wzroku z TicTac'a>

TicTac · Usser

<wystawił ręce jak ptak>
W takim razie zabij mnie.... zabij mnie teraz... bym się nie narodził w nowym świecie, i by mój plan się nie powiódł.

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Dajesz się tak łatwo...? I tak znalazłabym te wiertła, więc nie lepiej jest mi przeszkodzić? [To by było zbyt nudne...]

TicTac · Usser

Już cię przeszkodziłem...
<dookoła jeziora są same drzewa, wygląda na to jakby drzewa zagrodziły drogę wyjścia z tego miejsca>

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Ekh... ta.

(Chodzi ci o samo jezioro czy jeszcze kawałek terenu? Wydaje mi się, że to drugie.)

TicTac · Usser

(Jezioro i kawałek terenu)

<wystawił ręke w kierunku Drawde a ona zaczeła lewitować>
<skierował ręke w stronę jeziora, a Drawde tam wpadła>

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: [Myślisz, że czymś takim mnie załatwisz?] <na TicTaca z wszystkich strona zaczęło lecieć wiele promieni> [Getsuga Rekoschi]

TicTac · Usser

<odskoczył od promieni>
<wystawił ręke w stronę Drawdę i wpychnoł ją głębiej do wody>
<nagle jezioro zamieniło się w bryłę jednego wielkiego kamienia>
Hehe...
<stanoł na ziemi>
To było zbyt proste...