Jeziorko

Sasori · Usser

Skoro tak mógłbym wyruszyć... jeśli po wodnej drodze nic nas by nie psotkało... ale Nie dzisiaj.
Jestem zmęczony... Narazie.
<poszedł>
(kończe)

Rad · Usser

Właściwie Sasori ma rację. Już dzisiaj walczyłem z jednym z moich braci.
Chodźmy do domu.
<poszedł w stronę domów>

Okha · Usser

Czekaj! <poszła za nim>

Edward · *Administrator*

Marco(Chibi Ed): Hm... <wyszedl z krzakow i patrzy na jezioro> [A gdyby tak zbudowac ludz?... ale to byc moze faktycznei jutro.] <poszedl gdzies>

Rad · Usser

<pojawił się> <podszedł do brzegu jeziorka i przykucną przy nim>
{Teraz zdradzisz mi swój plan? Co zamierzasz zrobić, zeby ci zaufali?}
Nie obchodzi mnie ich zaufanie. Chce odzyskać żywioły Energisty. Na pewno są w miejscu, w którym jes straciłęm czyli tutaj. Poszukiwania jednka trochę potrwają, a ja chce mieć spokój przez ten czas.
{Tak więc wykorzystałes sytuacje na swoją korzyść.}
Pokonam go sam. Przeciwnik, który staną mi na drodze po raz ostatni.
To już jest koniec. Nie pomyliłem się.
<wstał> Koniec epoki. Uda mi się? {Ja ci na to pytanie nie odpowiem.}

Rad · Usser

{Działałeś na korzyśc ogółu tylko po to by się ukryć?}
Ty robiłes podobnie tyle, że działałes na jego nie korzyść.
{Plan działa... Chcesz tu rozpętac dodatkowy pożar chociaz ogieńjeszcze nie ugasł?}
Prawda jest taka, że mnie wcale to nic nie obchodzi muszę tylko zyskać maksymalną formę, bo w tej długo nie pochodzę.
{Przyznam, że nieźle grałeś. Pare razy nawet poświęciłes się dla dobra innych. Prawdziwy wariat z ciebie.}
Heh... Kłopotliwy jak zawsze... *uśmieszek*
<wbił miecz przed sobą i rozciągną energię nad nim powodując lekkie trzęsienie ziemi i wyciąganie energii z jeziorka>
<po pewnym czasie usiadł po turecku z załozonymi rękami,a le nadal umysłem podtrzymuje pracę>

Rad · Usser

<otworzył oczy> Skończone. <wstał> <wyjął ostrze z ziemi>
<miecz świeci niebieskim światłem>
<ogląda go uważnie>
[Muszę tylko aktywować energię w otpowiednim miejscu, ale to zrobię później.]
Heh... Kłopotliwe, ale muszę się zajmować czym innym.
<schowął miecz za plecy> <poszedł w kierunku miasta>

Izabel 06 · Usser

Tami-chan: <siedzi nad jeziorkiem robiąc paznokciem jakieś wzorki na lodzie> <coś nutuje pod nosem>

Rad · Usser

<przyszedł> <usiadł pod drzewem> [I pomyśleć, że gdy pojawi się silniejszy przeciwnik jedyna nadzieja w tym dziecku. Trochę nie rozumiem jak tak potężną energię może mieć dziecko.]

Rad · Usser

<wstał> Hym? <rozejrzał się>
[Czyżby mi się zdawało? Przez chwilę jakbym czuł ogromną energię.]
<poszedł>

Mizashi · Usser

<przyszedł nad jezioro i napił się troche wody>
Fuj żygi piwne!

Byakuya · Usser

<stoi za mizashim chowając miecz><wąsy mizashiego odpadły>Ojej

Mizashi · Usser

<czerwone oczy>
<obrucił się>
<rzucił się z rękoma na szyje Byakuyi i ściska>
UMRZESZ!

Byakuya · Usser

<wystawił palec w jego strone>Zaklęcie wiążące numer jeden

Mizashi · Usser

<rozpuścił się niczym woda>

Byakuya · Usser

Byakuya · Usser

Hmm.... wiedziałem że w końcu sie pokażą <znikł>

Rad · Usser

<przyszeł nad jeziorko> <usiadł na brzegu> <smutny>
[Gdy to powiedział miał rację. Co ja mu wypominam?]
<spojrzał w głębię jeziorka>
[Czym ja jestem? Po co jestem? Te pytania dołują mnie od zderzenia w Willendorf'ie. Pomyśleć, że to zderzenie sił zaburzyło równowagę, a teraz są istoty o wiele potężniejsze i przy ich pojedynkahc nie cierpi wiele.]

Okha · Usser

<przyszła> Znowu nad czymś rozmyślasz?

Rad · Usser

<odwrócił się> Okha? Ale skąd ty wiesz, że ja... to ja?