Dżungla (Multi)

Edward · *Administrator*

Opis:
Taka dżungla jak na strefie równikowej ziemi.
(Czy gęsto zarośnięta strefa wyspy)

Edward · *Administrator*

<ptak zatrzymał się przed dżunglą> To jest dżungla... dosyć mała... zrobie wybuch, kamień wyleci na zewnątrz i będzie po kłopocie... ale skoro to jest dżungla to pewnie ma jaskinie, w których ukrywają się kolejne kamienie, ale podobno do tych jaskiń ciężko jest się dostać. <puścił ptaka w środek i zrobił BOM> <kamień wyleciał, ale spadl obok Sohe> Gdzie ten kamień? <rozgląda się przed siebie i w boki>

Edward · *Administrator*

Dobra... będe wracał do miasta. Poza tym muszę poinformować jutro innych o nowodkrytych częściach wyspy. <leci na ptaku w kierunku Miasta>

Rei · Usser

<przylatuję tu ze szpitala> [No, w końcu coś w stylu lasu. Tyle,że nie spalonego. Mam nadzieje,że to nie spłonie xD] <ląduje gdzieś pod drzewem> [Odpocznę sobie...] <siada i zamyka oczy> [Potem się przejdę...]

Rei · Usser

[Dobra...Dość tego dobrego] <wstaje i otrzepuję się> [Pójdę zobaczyć czy ktoś przygotowuję się na festyn,sądzę,że nie bo jest wcześnie,ale przejdę się na rynek,może kogoś spotkam] <leci na rynek>

Mitahashi · Usser

Wkońcu doszedłem. <stoi przed Dżungla trzymając obiema rekoma miecz> Słyszałem kiedyś, że w Dżunglach są ukryte jaskinie. Tam mogą byc te kamienie. przydadzą mi się do miecza.

Mitahashi · Usser

<wszedł do Dżungli> <trzyma miecz przy głowie> Czemu ciągle mam te złe przeczucia? Może faktycznie one są związane w całości z Sataną? Nie... to małoprawdopodobne. <stanął> Co to? <widzi pod nogami czarne plamki(znak, że światło przenika ziemie)> Może to do jaskini <odsunąl się troche i rozciachał ziemie>

Mitahashi · Usser

Rei · Usser

<leci nad dżunglą> [Ale tu ładnie...Cisza i spokój.]
<ląduje koło jakiegoś drzewa,siada pod nim i zamyka oczy> [Chwilę tu sobie odpocznę...]

Rei · Usser

[Te leżenie robi się nudne,ale nie chce mi się latać po całej wiosce,szukając kogoś,lub czegoś do roboty...] <otworzyła oczy> [Przejdę się...Ciekawe jak daleko jest stąd do pustyni...] <wstaje i otrzepuje się> <idzie pomiędzy zaroślami w stronę pustyni> [Mam nadzieje,że to tędy.]

Rei · Usser

<idzie przez jakieś krzaki> [Kurde,ile tu tych roślin !? No fakt...Jestem w Dżungli.] <wyjmuje miecz i przecina dłuższe gałęzie,przeszkadzające jej w dalszej drodze> [Lubię lasy,drzewa i tak dalej,ale to już mini przesada...]
(Nie będę pisać już 4 posta więc wszystko opiszę w tym)
<po przejściu krzaków>
[O,widzę już pustynie...]
<idzie wolnym krokiem na pustynię> [Za jakieś 10 minut powinnam tam dojść. że też zachciało mi się takiego spacerku...]

Rad · Usser

<ogromny wybuch niebieskiej energii> Cud! Po prostu cud! Udało mi sie wydostać z tego przeklętego świata dusz. Czekaj, czekaj...<rozgląda się> Gdzie ja jestem? Myślałem, że jak użyje tego portalu to wyląduje w jakimś zamku albo coś w tym stylu. <podchodzi do najbliższego drzewa, opiera się o nie ręką i myśli> Jakim cudem znalazłem się w tej dżungli? No cóż muszę upolować jakąś, duszę bo znowu trafię do tego wymiaru dusz. <pędem biegnie wzdłuż rzeki> Wiem! Może znajdę jakąś jaskinię w której będzie tygrys albo coś w tym stylu. Taka dusza powinna na trochę wystarczyć. <biegnie pędem, ale natrafia na przewrócone drzewa i zawalone skały> Jeśli to przeszkoda to się ją ominie. <używa pchnięcia telekinetycznego na przeszkodzie i wszystko leci w przód z hukiem> Dziwne. Nie czuję, żebym osłabł po użyciu telekinezy. No cóż. Nieważne. Trzeba ruszać dalej. <Z trzaskiem zaczyna skakać z gałęzi na gałąź>

Rad · Usser

<natrafia na dziwną jaskinię z symbolem słońca> Dziwne. To wygląda obiecująco. Może tu rozpocznie się moja przygoda w świecie materialnym? <telekinetyką uderza w przejście> Auuuu! Nie da się! Co za ból! <opada na ziemię i podtrzymuje się rękami> Musiałem stracić dużo mocy. Musze tu wrócić później może wtedy uda mi się przejść. Jak sądzę... <wstaje> trzeba będzie użyć jakiegoś artefaktu. Może jeśli znajdę coś z tym symbolem to wtedy mi się uda. <pędem rusza w prawą stronę> Ooo! <patrzy i widzi zniszczone głazy> tak jakby ktos spuścił to bombę. Kto targał by bombę aż nad dżunglę? Czyżby ktoś potrafił wysadzać przejścia na zawołanie? Gdybym znał takie sztuczki może przedarłbym się przez jaskinie ze znakiem słońca. Warto spróbować. <przechodzi obok zniszczonego głazu i rusza w poszukiwaniu tajemniczego osobnika, albo by znaleźć artefakt> Mam więc dwa wyjścia <myśli> albo znaleźć "Wysadzacza" albo artefakt. <biegnie w dalszą drogę>

Rad · Usser

Podczas tego żałosnego biegu i skakania trochę sie zmęczyłem <sapie> Cóż czas się zatrzymać. <i nagle ku zdziwieniu zauważył, że obok niego stoja dwaj bandyci którzy trzymaja małą skrzynkę ze złotem>

Rad: Po co wam to?
Złodziej I: A co ci do tego?
Rad: Tak sobie myślę czy nie moglibyście tego mi pożyczyć.
Złodziej II: Czekaj... Czy... Czym ty jes... jesteś?
Rad: Powiedzmy, że kimś kto posili się takimi jak wy.
Złodziej I: Chodu!!!

<obaj złodzieje zaczynają uciekać, oglądaja się za siebie, ale nikogo nie widzą>

Złodziej I: Gdzie on się podział?
Złodziej II: Aghhh...
Złodziej I: Co jest?!

<złodziej orientuje się, że patrzy jak dusza jego kompana wylatuje z przebitego na wylot ciała i wpada za chustę Rada>

Rad: Wiesz co?
Złodziej I <zdenerwowany>: C...C...Co?
Rad: Jestem... GŁODNY!!!

<nim złodziej sie obejrzał został przebity mieczem w kształcie błyskawicy, a jego dusza powędrowała do gardła łowcy dusz> Dziwni byli ci bandyci, ale cóż kogoś trzeba zjeść żeby się uzdrowić. <podnosi i otwiera skrzynkę> ciekawe <podnosi amulet w kształcie słońca> Wygląda identycznie jak ten na jaskini. No i coś jeszcze... szmal. No nie to aż 1000 kasy! Taka łatwa walka, a tyle zdobyłem. <chowa amulet za pazuchę ,a miecz za plecy> Czas wracać.

<po godzinnym biegu zmęczony dobiega do jaskini ze znakiem słońca> Wreszcie zobaczę co tu jest. <podskakuje do symbolu ze słońcem i przypina amulet> Jest! <skała podnosi się z trzaskiem, a Rad wchodzi do środka>

Tajemniczy głos: Przybyłeś tak daleko od swojego domu Rad? Po co komuś takiemu jak ty wędrowac po tym świecie?
Rad: <rozgląda się do okoła> Kim jesteś?
Tajemniczy głos: Kimś kto może cie odesłać do miasta, które znajduje sie na tej wyspie.
Rad: Naprawdę możesz to zrobić?
Tajemniczy głos: Tak. Podejdź tu. Widzisz ta sadzawkę?
Rad: Widzę (jak mozna jej nie zauważyć?0.
Tajemniczy głos: Wskocz do niej to portal.
Rad: Może jednak nie. <próbuje wybiec, ale skała zasuwa się przednim> Chyba nie mam wyboru tak?
Tajemniczy głos: Niestety nie.
<Rad beż namysłu wskakuje do sadzawki i pojawia się w zaułku jakiegoś miasta>

Rei · Usser

Eri: <Ląduje koło bardzo dużego drzewa,wokoło są jakieś zarośla>
<Siada na najniższą gałąź> [Tu na razie mogę się ukryć...]

Rei · Usser

Eri: Nudzi mnie już siedzenia tu...<zeskakuje z gałęzi> Już wiem komu pierwszemu złoże wizytę *szyderczy uśmiech* <odlatuje>

Rei · Usser

Eri: <przylatuje i znów siada na gałęzi> Muszę pomyśleć kogo zaatakować...<myśli> Na pewno Rei,ale jest z tym swoim chłopakiem,a on jest niezły...Może Drawde ? W końcu ona wciąż żyję...Muszę dokończyć to co zaczęłam ! <Leci w stronę domu Eda>

Rei · Usser

Eri: <pojawia się gdzieś głęboko w dżungli> [Przynajmniej już wiem jak atakują...Zregeneruje się tutaj...]

Rei · Usser

Eri: Już prawie odzyskałam siły,jeszcze chwila...

Rei · Usser

Eri: hehe...Odzyskałam już siły !