Biblioteka (Główny / Multi)

Edward · *Administrator*

?2: Za dużo z tego nie pamiętam...

Dziewczyna w trakcie zdania zmarszczyła brwi, a potem skierowała wzrok gdzie indziej i nieco schyliła głowę, zupełnie jakby się spowdziewała kary.

Hisado · Usser

No nic w takim razie zamiast mnie nauczać pomożesz mi w treningu <położył rękę na jej głowie>[Na pewno mój ojciec był w stanie walczyć z takimi przeciwnikami... tylko jak]

(STOP)

Edward · *Administrator*

?2: Treningu? Ale jak?

Hisado · Usser

Najlepiej sie rozwija umiejętności w walce...

Edward · *Administrator*

?2: Huh...? Chcesz... walczyć... ze mną..?

W czasie ich rozmowy zaczęła narastać nieprzyjemna atmosfera ze szpitala.

Hisado · Usser

Jeżeli nie będe miał innego przeciwnika

Edward · *Administrator*

?2: Rozumiem...

Po jej słowach zaczęła się rozgląać dookoła nieco panicznym wzrokiem.

Hisado · Usser

<spojrzał na dziewczynę>A teraz co z nią zrobimy

Edward · *Administrator*

?2: Nie wiem...

Hisado · Usser

Więc..hmmm. zostawiam to w twoich rękach <zaczął wchodzić po drabinie do góry>

Edward · *Administrator*

?2: Huh!?

Spanikowana dziewczyna nie wiedziała co zrobić, kiedy chłopak był już na górze spod rękawów wyszły czarne kłęby podnosząc dziewczynę poczym zaczęła wychodzić za nim.

Hisado · Usser

<skierował się w stronę wyjścia><po cichu>Ale nie chodziło mi żebyś zabrała ją z nami

Edward · *Administrator*

?2: Em... <po chwili ją odstawiła obok jakiegoś regału i zaczęła iść za Hisado>

Dziewczyna oberwała jakąś deską z sufitu i się ocknęła widząc że jest sama a słychać było syczenie.

Edward · *Administrator*

Wchodząc do biblioteki wyczuła dość silną atmosferę która występowała tutaj wcześniej, jednak nie słychać było syczenia. Weszła do pokoju, w którym wcześniej ukryła się pod biurkiem i odsunęła szafę wyciągając z dziury we ścianie jakieś książki.
W czasie kiedy je wyjmowała pokój zaczął zarastać czarnymi pnączami róż. Nie widząc tego wyciągnęła wszystkie książki i w chwili obrotu pnącza przekształciły się jak substancja z jej rękawów i w jednej chwili powstała wielka czarna przestrzeń, wychodząca przez dziury w ścianach i suficie jako 3 metrowe grube kolce. Nie łatwo było ich nie zauważyć skoro w ogóle ich nie było, aż tu nagle w mrugnięciu oka pojawiły się znikąd tworząc wielki huk slyszalny na pół kilometra.

Chwilę po ich ujawnieniu się pojawiły się dodatkowe kolce i po chwili wszystko się uspokoiło, a Aya wyszła z biblioteki niiosąc na ręce z tuzin książek.